Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Wichowie po raz kolejny realizuje program „Ekonomia na co dzień”. Zespół koordynowany przez nauczycielkę Julitę Rudnicką z zapałem rozpoczął sukcesywnie podejmowanie działań pod hasłem przewodnim „Mój region-dla wielu”. Jednym z takich działań było przeprowadzenie wywiadu z Krzysztofem Grządzielem.
Co radził uczennicom przedsiębiorca z Włocławka?
Celem programu jest inicjowanie edukacji finansowej i ekonomicznej, inspirowanie młodzieży do interdyscyplinarnych aktywności praktycznego wykorzystania wiedzy oraz angażowanie uczniów do podejmowania inicjatyw promujących edukację ekonomiczną w środowisku szkolnym i lokalnym. Udział w programie sprawnie wprowadza uczniów w świat ekonomii i finansów, z czym będą mieli do czynienia przez całe życie.
W zakresie tego programu zespół zadaniowy w składzie: Julia Ciarkowska (klasa VIII), Laura Sikorska (klasa VIII), oraz Julia Przybyszewska (klasa VI) został zgłoszony do ogólnopolskiego konkursu „Ogólnopolskie Forum Ekonomiczne Młodych”. Organizatorem konkursu jest Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości z siedzibą w Warszawie. Partnerami programu „Ekonomia na co dzień” są Narodowy Bank Polski oraz Fundacja Warszawski Instytut Bankowości. Warto tutaj wspomnieć, że uczennice Julia Ciarkowska oraz Laura Sikorska posiadają już dwukrotny tytuł finalistów konkursu ogólnopolskiego "Potyczki Ekonomiczne", który odbywał się w poprzednich latach.
Zespół koordynowany przez nauczycielkę Julitę Rudnicką z zapałem rozpoczął sukcesywnie podejmowanie działań pod hasłem przewodnim „Mój region-przyszłość dla wielu”.
- Jednym z takich działań było spotkanie z Krzysztofem Grządzielem, który zgodził się udzielić uczennicom wywiadu. Przeprowadzenie wywiadu z tak znaczącą osobą ze świata biznesu było dla dziewcząt wspaniałym doświadczeniem - powiedziała pani Julita Rudnicka.
Prezentujemy poniżej wywiad z Krzysztofem Grządzielem, którego autorami są trzy zdolne uczennice z Wichowa,
- Na początku naszej rozmowy chciałybyśmy bardzo podziękować, że zechciał Pan spotkać się z nami. Wywiad ten jest przeprowadzany na potrzeby naszego udziału w programie „Ekonomia na co dzień”. Jest to program realizowany pod patronatem fundacji młodzieżowej przedsiębiorczości wraz z Narodowym Bankiem Polskim i fundacją Warszawski Instytut Bankowości.
- Sukces to przedmiot pożądania nie tylko każdego przedsiębiorcy. Każdy z nas skrycie marzy o jakimś swoim małym sukcesie, który nie dla wszystkich znaczy to samo. A czym dla Pana jest sukces?
- Cóż… sukces - jest to bardzo „pojemne” określenie, które na poszczególnych etapach życia u każdego człowieka może oznaczać coś innego. Kiedy chodziłem do szkoły, to dla mnie sukcesem było to, żeby dobrze przejść z klasy do klasy, co zresztą mi się udawało i tak jakoś wychodziło, że począwszy od szkoły podstawowej, a na Akademii Górniczo - Hutniczej kończąc, zawsze byłem tym pierwszym w klasie, czego dowodem były uzyskiwane oceny. Chcę powiedzieć, że może aż tak wiele się nie uczyłem, ale wiedziałem, kiedy się uczyć, jak się uczyć, na pewno w tym jakieś szczęście też było.
Sukces to jest także kwestia tego, jak człowiek ukończył szkołę. Zawsze chciałem osiągnąć jakąś pozycję. Moja pierwsza praca to była praca z młodzieżą w różnego rodzaju organizacjach młodzieżowych, które wtedy istniały. Dzisiaj ubolewam nad tym, że nie ma już takich organizacji młodzieżowych jak kiedyś, bo gdyby były, to młodzież by się wiele nauczyła. Dzięki tym organizacjom młodzieżowym, do których wtedy duża część młodzieży wstępowała, młodzi ludzie szybciej się rozwijali, stawali się bardziej dorośli i odpowiedzialni. Jedyna organizacja, która została, to jest Związek Harcerstwa Polskiego, którą przez cały czas wspieram. Sukcesem okazało się to, co stworzyłem. Tak więc sukces ma wiele określeń, wiele barw. Dla jednej osoby może to być mała sprawa i się cieszy z tego. Sukces to także kwestia uznania otoczenia.
- Dzisiaj bardzo popularny jest trend dążenia do tak zwanej wolności finansowej. Jak rozpoczęła się Pańska przygoda z biznesem? Czy priorytetem była wolność finansowa, czy motorem do rozwijania własnego biznesu były może na przykład Pańskie pasje, czy relacje z innymi ludźmi?? Jakie były początki Pana działalności?
- Z wolnością finansową tak naprawdę miałem do czynienia od dziecka. To nie jest tak, że kiedyś wolności finansowej nie było, a dzisiaj jest. Po raz pierwszy doznałem wolności finansowej w dziesiątym roku życia, kiedy jako młody człowiek poszedłem rwać czereśnie. Zarabiałem w ten sposób swoje własne pierwsze pieniądze, którymi dzieliłem się z rodzeństwem i czułem tę wolność. Mój taki pierwszy indywidualny biznes, który się pojawił, nastąpił w roku ‘76 po skończeniu Pedagogicznej Szkoły Technicznej we Włocławku. Właśnie udało mi się na jeden rok ten sad czereśniowy wziąć w dzierżawę.
- Czy według Pana posiadanie planu działania pomaga w życiu zawodowym?
- Oczywiście. Uważam, że pomaga. Jakiś plan powinien być. Oczywiście to nie jest tak, że jak się stworzy jeden plan, to jest on na wiele miesięcy czy lat. Bardzo często ten plan trzeba oceniać, korygować, analizować i go po prostu poprawiać, i dostosowywać do otaczającej nas rzeczywistości.
- Co uważa Pan za swój największy sukces w biznesie?
- Niewątpliwie stworzenie firmy, w której jesteśmy. To firma, którą rozpoczynałem z kolegą „od zera”. Tutaj we Włocławku takiego przemysłu nie było. To jest bardzo specyficzny przemysł, czyli produkcja zakrętek aluminiowych. Nie mieliśmy pieniędzy, nie mieliśmy wiedzy o technologii, a mimo to ten pomysł zaowocował stworzeniem największej firmy na świecie.
- Jakie cechy i umiejętności powinien posiadać człowiek sukcesu?
- Po pierwsze, powinien być ponadprzeciętny, jeśli chodzi o naukę. Powinien wykazywać się pewnymi umiejętnościami; na pewno nie we wszystkich przedmiotach, ale w takich jak: matematyka, fizyka, chemia, a także historia. Przede wszystkich trzeba być ponadprzeciętnie pracowitym, trzeba być systematycznym, trzeba być słownym. Jeśli te wszystkie elementy są spełnione, to szansa na sukces jest duża. Ważne jest też, aby się nie poddawać pomimo różnych trudności, które się w życiu zdarzają. Upór – to jest rzecz ważna, żeby człowiek z byle powodu nie rezygnował. Bo to dobro, czy też ten sukces, tak naprawdę jest bardzo daleko na końcu. Tak łatwo się nie uzyskuje sukcesu i tak szybko. Tu trzeba dużo wytrwałości.
- Biznes to organizacja, a każda organizacja opiera się na pewnych zachowaniach czy postawach? Jakimi wartościami kieruje się Pan w biznesie?
- Dla mnie podstawową wartością jest to, po co tę firmę stworzyłem. Stworzyłem ją dla klienta, dla innego zakładu, dla innego podmiotu. To jest celem w naszej polityce zakładowej, by działać na rzecz kupującego nasz produkt, kupującego zakrętki, by był zadowolony z tego naszego towaru, by dostał towar na czas za tę samą cenę. Naszą organizację opieramy również na uczciwości. Od samego początku taką moją twarzą jest uczciwość wobec klienta i pracownika. Trzeba szanować, dbać o tych, którzy z tobą pracują, trzeba być dla nich jak ojciec, jak brat, jak rodzina. Gdy ktoś znajdzie się w trudnej sytuacji, trzeba mu pomoc. Człowiek, który tworzy biznes, powinien wiedzieć, co znaczy dla niego pracownik. Powinien być dla niego partnerem, nie powinien nigdy go oszukać.
- Słabości pojawiają się na każdym etapie życia człowieka i w różnych okolicznościach. Tu nie ma na to mocnych. Nie ma ludzi twardych jak ze stali. Każdy jakąś słabość posiada. Żeby wyjść ze słabości, to przede wszystkim nie należy zbyt długo nad tym rozpamiętywać. Trzeba nie dać się słabości, zlekceważyć słabość.
- Jakich rad udzieliłby Pan początkującym przedsiębiorcom?
- Nie zaniedbywać obowiązków szkolnych i wybrać właściwy kierunek studiów. Nic samo z siebie nie przychodzi. Trzeba tego wysiłku włożyć więcej niż przeciętność. A poza tym trzeba być dobrym obserwatorem tego, co się dzieje, trzeba umieć analizować liczby.
- Co jest dla Pana największą innowacją w dzisiejszym świecie?
- Szerokie pojęte IT, czyli to, co daje nam radość, a jednocześnie niszczy społeczeństwa. To z jednej strony jest coś, co znacznie ułatwiło nam życie, ale jednocześnie bardzo mnie smuci. Według mnie te nowe technologie związane z szeroko pojętną informatyzacją zawłaszczają normalne funkcjonowanie ludzkości. To nie uczy myślenia.
- Czy można osiągnąć sukces w biznesie, będąc skupionym jedynie na sobie, swoich zasobach i wiedzy?
- Ja z reguły w swój biznes włączałem takie osoby, z którymi uważałem, że razem powinniśmy to robić. Myślę, że po pierwsze takie samolubne działanie jest obarczone dużym ryzykiem, bo jak przyjdzie co do czego, to nikt ci nie pomoże. Działania w grupie są bardzo ważne. Raczej tutaj nie chciałbym być samolubnym. Chcę i lubię działać w grupie. Tak już było od dziecka.
- Jaki jest przepis na dobry zespół?
- Szacunek dla pracownika i próba zrozumienia jego kłopotów. Partnerstwo, koleżeństwo i wzajemna pomoc.
- Nasz świat stale się zmienia i nigdy nie wiadomo, co jeszcze nas czeka. Dowodem na to jest obecna pandemia. Jak przetrwać?
- Pandemia nie jest takim zwykłym wirusem. Zbiera swoje żniwo. Musimy przede wszystkim stosować reżim. Stosować się do zaleceń Ministra Zdrowia oraz do zaleceń lekarzy, którzy w tej sprawie się wypowiadają. Jak będzie szczepionka, trzeba się zaszczepić.
- Gdyby cofnął się Pan wstecz, do czasów swoich lat szkolnych, co by Pan zmienił?
- Nad tym niejednokrotnie myślałem. Myślę, że nie zmieniłbym nic, bo to były piękne lata.
- Czy warto zmieniać swoje życie?
- Życie cały czas zmieniamy, ale nie tak znacząco. Życie trzeba zmieniać w tym kierunku, aby żyło nam się radośniej, zdrowiej. Nie warto dokonywać częstych zmian w pracy, bo żeby osiągnąć jakiś poziom czy uznanie, to trzeba w danym zespole być wiele lat. Wtedy stajesz się fachowcem i to ci daje szczęście.
- Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas pomimo licznych Pana obowiązków. Życzymy kolejnych sukcesów, a my mamy nadzieję, że rozmowa z Panem zainspiruje nas do podejmowania kreatywnych działań na rzecz rozwoju naszej przyszłości.